środa, 17 kwietnia 2013

Spokojne szleństwo:)

Dawno się nie rozpisywałam miałam urwanie głowy z fajnym projektem:D Zbierałam na niego przez platformę Polakpotrafi.pl

Trochę mi ciężko uwierzyć, że tak wiele osób wspomogło ten projekt.
Jeszcze bardziej, że większość dużych sponsorów nie odpowiedziała na meile z prośbą o sponsoring w zamian za reklamę. A w totalnym szoku jestem, że w chyba 100% odpowiedzieli prywatni ludzie, właściciele pracownicy i właściciele, małych i mikro przedsiębiorstw:)

..no i co powiecie na to, że bardzo wiele osób zrzekło się nagrody???

To jest dla mnie niesamowite:) Myślałam, że głównie zareklamuje projekt nagrodami... tymczasem okazuje się że liczy się w tym przypadku bardziej chęć pomocy.


Miło!!!

Mam teraz ogrom pracy z realizacją
Wysyłki paczek... część  osób podało błędne meile.. i co teraz?
Dogadanie się z resztą uczestników, zaprojektowanie tabliczek warsztaty... multum pracy
Panie w ośrodku chore, prace muszą zostać trochę przesunięte.

Żeby w natłoku przygotowań i działań i jeszcze prywatnego zrabiania pieniędzy nie oszaleć
(bolała mnie głowa cąły dzień następny po projekcie:) i zamiast się cieszyć szukałam przyczyny bólu:)
trzeba wejść w siebie.. i po prostu poczuć, że najważniejsze to, że się jest .. i się jest ... tak wiem śmiesznie brzmi..:) ale trochę na moje bóle egzystencjalne działa:P

Oczywiści przydaje się czas bezmyślnego podziałania najlepiej w naturze...
Do szklarni daleko więc idę  pod blok, Pani co się wcześniej zajmowała ogródkiem się przeprowadziła i zostały chaszcze...

Kilka dni przekopałam zostawiłam to co żywe rozdrobniłam to co martwe, i zasadziłam to co miałam w nadmiarze. Tj sadzonki dziwaczków, pomidorów, truskawek, papryczek, ciepło jest mam nadzieje, że przetrwają:) Akurat odwiedził mnie Bruno podopieczny mojej mamy więc zaczęliśmy pracę razem.

 Bruno , podciąga spodnie, dla dzieci tez produkują biodrówki 
przez co szanownemu Panu widać "nerki" ilekroć się schyli:)

 Kopiemy

 Dziwaczek posadzony.

Pan Bruno po akcji z przesadzaniem pomidorów podlewa:),
 Chyba wsadzę w to miejsce czosnki niedźwiedzie.

Jest cień a one to lubią, mogę wsadzić też porzeczki...ale jakoś super warzywnika nie zrobię, bo lubię ściółkować słomą, a tego chyba sąsiedzi nie przeżyją:) poza tym jest tu sucho i wrzuciłabym coś odpornego na susze zamiast  chychania i dmuchania na delikatne sałaty i pomidory.

Wrzucę tu Goji bo ładnie się pnie i jest odporna, czosnki niedźwiedzie i krzewy różne.
No i malwy i dziwaczki, aksamitki, bo te nasiona łatwo zdobyć:)


Na parapetach mam spore ilości sadzonek dyni, tomatillo pomidorów, 
których nie mam za bardzo gdzie przestawić.

Żebym miała gdzie muszę zarobić.
a więc wracam do roboty :)








O mnie

Moje zdjęcie
Lubię mieć (choćby niewielki) wpływ na moje otoczenie,świat w którym żyję. Interesuje mnie to co jem, czego używam, jak moja konsumpcja wpływa na środowisko. Robię dobre jedzonko z lokalnych często własnych produktów,mieszam też kremy, odnawiam meble, buduję i pomocnikuje na budowach. Staram się kreatywnie żyć, szukać dobrych rozwiązań na życie bardziej niezależne od stereotypów, z wyboru zależne od emnie, we współzależności z naturą.