W sobotę byłam Warszawie, na świetnych Warsztatach z budowy pieca rakietowego:D
Najważniejsze moim zdaniem w warsztacie było to, że każdy uczestnik zapoznał się z tym jak zrobić dwa rodzaje pieca w warunkach domowych, nie było sztywnych wymiarów za to były pokazane proporcje odpowiednie dla różnej wielkości piecy, bo przecież każdy uczestnik będzie miał swoje wymagające innego dogrzania miejsce, i do każdego miejsca projekt trzeba dopasować indywidualnie.
Jak się ociepli spróbuje taki piec sama zbudować mniejszy w cieplarni.
Myślę że po warsztatach mały piecyk jestem w stanie skonstruować sama - dlatego - wielki pozytyw dla Pana Błaszczyka - prowdzącego warsztaty.
Warsztaty przekonały mnie też, że większy piec to poważna sprawa i powinnam jednak zatrudnić praktyka, to ważne by wiedzieć, że warsztaty dawały podstawy i pokazywały rzeczywistość...
Uważam, że praktyczne warsztaty są dużo lepszym sposobem nauki niż webinar
szczególnie te, na których dzisiaj byłam (każdy uczestnik mógł być aktywny, pytać się do woli i brać udział w przygotowywaniu elementów pieca, dostał know-how proporcji jakie powinien posiadać każdy działający piec).
Myślę że po warsztatach mały piecyk jestem w stanie skonstruować sama - dlatego - wielki pozytyw dla Pana Błaszczyka - prowdzącego warsztaty.
Warsztaty przekonały mnie też, że większy piec to poważna sprawa i powinnam jednak zatrudnić praktyka, to ważne by wiedzieć, że warsztaty dawały podstawy i pokazywały rzeczywistość...
Uważam, że praktyczne warsztaty są dużo lepszym sposobem nauki niż webinar
szczególnie te, na których dzisiaj byłam (każdy uczestnik mógł być aktywny, pytać się do woli i brać udział w przygotowywaniu elementów pieca, dostał know-how proporcji jakie powinien posiadać każdy działający piec).
Ten warsztatowy piec udało mi się ozdobić:)
Piec zaraz po zajeciach został wypróbowany.
Warsztaty odbyły się w pomieszczeniu w starej trochę zabytkowej kamienicy na ulicy Hożej, bardzo spodobały mi się tamtejsze ażurowo wykończone schody.
Tu widać jak wygląda pomieszczenie mieszadła w trakcie zajęć:)
Bardzo, bardzo, bardzo spodobała mi się łazienka w mieszadle.
Wykończona gliną z skromnymi ale ślicznymi pułeczkami.
Z pełną instrukcją co do jej ekologicznego wykorzystania:)
Oczywiście na ekologicznym- up-cyklingpwym starym kartonie z dobrym dizajnem:)
Młynek do toalety, nic minie nie obchodzi, że komuś może wydawać się niestosowne zachwycanie się funkcjonowaniem ekologiczniej, bo nie zapychającej się miejskiej toalety. No cóż w większym poważaniu mam mówienie o wszystkim co ludzkie, bo w końcu takie trochę eko-toalety powinny być codziennością. O takich ekologicznych sposobach pozbywania się odpadów odzwierzęcych w tym wypadku ludzkich nie mówimy w ogóle, a szkoda to ważny problem nieporuszany w debatach o zmianach nawyków i urządzeń na ekologiczne. Spędzamy w toaletach spora część naszego życia i nie myślimy nad tym co się dzieje z naszymi nieczystościami w ogóle. Czemu? Wstydzimy się ? Dobra nie trzeba o tym mówić często gęsto i z pobożną fascynacją, ale warto się zastanowić jak nieczystości które produkujemy wpływają na nasze środowisko.
Następne warsztaty jakie chce zobaczyć to toaleta kompostowa:)
Następne warsztaty jakie chce zobaczyć to toaleta kompostowa:)
....
Wieczorem robiłam moje warsztaty z odpowiedzialnej konsumpcji i UP-cyklingu. Wkręciłam się jak zwykle tak, że zdjęć moich zajęć nie zrobiłam. Mam je dostać od uczestników wtedy opublikuje:)
Bardzo dziękuje organizatorom za możliwość zrobienia u nich warsztatów:DWieczorem robiłam moje warsztaty z odpowiedzialnej konsumpcji i UP-cyklingu. Wkręciłam się jak zwykle tak, że zdjęć moich zajęć nie zrobiłam. Mam je dostać od uczestników wtedy opublikuje:)
Jacku, Sebastianie dzięki za pomoc inspiracje i mam nadzieję, że moja wizyta się u was niedługo powtórzy:) Dziękuje!!!!
PS Macie super łazienkę:D
Następnego dnia robiłam warsztaty w Miejskim Ośrodku Socjoterapii w Łodzi.... to czego doświadczyłam będąc tam jakiś czas przeszło moje wyobrażenia. Warsztaty były trudne, najtrudniejsze jakie miałam do tej pory nawet nie wiem czy jestem z nich zadowolona, na pewno doświadczenie to było dla mnie bardzo ważne, najbardziej zadziwiły mnie dzieciaki tam mieszkające, z ogromnymi problemami i niesamowitym potencjałem.... Każde toczące codziennie walkę z samym sobą i resztą świata... trochę mi do nich blisko bo wiem co to znaczy mieć kiepski start i wiem... że te walka o lepsze jutro, lepszego siebie, która zaczyna się dla nich w ośrodku będzie się toczyć przez resztę życia.... Niesamowici byli też wychowawcy, ciepli i konkretni. Wielowymiarowi tak jak miejsce w którym pracują i służą.. Szacun, ja bym chyba nie dała rady, ale warsztaty chętnie zrobię...
Choćby po to żeby spłacić dług wobecdzieciaków jednego animatora-wychowawcy,
który mnie nauczył w tym miejscu najwięcej